Stanowisko radnych PiS w sprawie projektu podatku śmieciowego
Radni Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdyni krytycznie oceniają przedstawiony przez Prezydenta Miasta projekt konstrukcji opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi (czyli opłaty za śmieci), która ma wejść w życie z dniem 1 lipca 2013 roku (miesięcznie 19 zł od lokalu o powierzchni do 40 m2, 32 zł od lokalu o powierzchni 40-80 m2, 39 zł od lokalu o powierzchni pow. 80 m2).
W gdyńskim „Ratuszu” z dn. 22.02.2013 r. w artykule „O opłatach za śmieci w Gdyni” czytamy, że system ten ma następujące zalety: sprawiedliwość, prostotę, niski koszt (administracyjny). Absolutnie nie zgadzamy się z tym, że jest sprawiedliwy. Oto dowód:
– Dlaczego emerytka, właścicielka 25-metrowej kawalerki, ma płacić tyle samo, co minister Tomasz Arabski, który mieszka z żoną i czwórką dzieci w dwustumetrowej willi? – pytał niedawno szef rządu, oburzony na niesprawiedliwą metodę ryczałtową dot. opłat za śmieci. Wg gdyńskiego projektu odpowiedź brzmi: emerytka zapłaci tylko 2 x mniej niż minister. W przypadku posiadania mieszkania w najbardziej powszechnym metrażu (40 – 80m2) tylko 20% mniej, a posiadając mieszkanie ponad 80-metrowe zapłaci tyle samo co minister! Bardzo to sprawiedliwe, prawda? A ile powinna zapłacić? – zachodzi pytanie.
Wg metody „powierzchniowej” liczonej liniowo, emerytka w tym przykładzie powinna zapłacić 8 x mniej (200 : 25), a wg metody „liczby osób” – 6 x mniej!
Oparcie opłaty na metodzie ryczałtowej uwzględniającej powierzchnię mieszkalną (projekt prezydencki), jak widać na powyższym przykładzie niewiele obniżającą opłaty dla małych mieszkań i osób samotnych, jest sprzeczne ze społecznym poczuciem sprawiedliwości. Powszechnie znana jest prawda, że „nie metry kwadratowe, tylko ludzie produkują śmieci”. Ryczałtowe uzależnienie podatku od powierzchni ma służyć przede wszystkim wygodzie urzędników, którym łatwiej będzie skontrolować i naliczyć opłatę. Uważamy, że nie powinien być to cel priorytetowy w konstrukcji podatku.
Jako radni Prawa i Sprawiedliwości proponujemy do rozważenia wprowadzenie opłaty za śmieci opartej na dwóch założeniach:
1) Stałej opłacie ryczałtowej od każdego gospodarstwa domowego w miesięcznej wysokości 7 zł od mieszkania w budynku wielorodzinnym i 14 zł od domu jednorodzinnego (w tym szeregowce, bliźniaki).
2) Opłacie w wysokości 7 zł od każdej osoby zamieszkującej gospodarstwo domowe, z wyłączeniem dzieci poniżej 7 roku życia.
Byłaby to metoda ryczałtowo–osobowa, doskonale wpisująca się w niedawno przyjęty przez Radę Miasta program „Gdynia Rodzinna”, ponieważ od opłaty „śmieciowej” zwolnione byłyby dzieci w wieku przedszkolnym do 6 roku życia, a tych na dzień 21.02.2013 r. było w Gdyni 14.162, co stanowi zaledwie 6,01% mieszkańców.
Przykładowo: samotna osoba mieszkająca w bloku płaciłaby 14 zł miesięcznie; bezdzietne małżeństwo zamieszkujące dom jednorodzinny – 28 zł miesięcznie, małżeństwo z czwórką dzieci (dwoje w wieku szkolnym) mieszkające w bloku – 35 zł miesięcznie, a minister Arabski (przy założeniu, że nie ma dzieci w wieku przedszkolnym) –56 zł. * Przywołana przykładowo emerytka zapłaci w naszej metodzie 4 x mniej niż minister, a tylko w skrajnym przypadku gdyby wszystkie dzieci ministra były w wieku przedszkolnym (co praktycznie się nie zdarza) – 2 x mniej, i to tylko przez pewien okres.
W przypadku śmieci nie posortowanych opłaty ulegałby podwyższeniu o 30%, a nie o 50% jak w projekcie prezydenckim, ponieważ „uchwała zakłada, że taka sytuacja będzie miała miejsce rzadko i że znakomita większość gdynian zdecyduje się na segregowanie odpadów”, jak czytamy w „Ratuszu”. Poza tym, zwracamy uwagę, że w proponowanym przez Prezydenta Miasta projekcie uchwały zabrakło określenia terminu, w jakim mieszkańcy nie segregujący śmieci byliby „karani” podwyższoną opłatą, co może oznaczać czas nieokreślony zależny od „widzimisię” urzędnika. Przypominamy, że do powyższych stawek dochodzą także koszty związane z pojemnikami na składowanie odpadów.
Chcielibyśmy zwrócić Państwa uwagę na zalety naszego rozwiązania.
1) Wprowadza najbardziej sprawiedliwą w odczuciu społecznym metodę liczenia „od osoby”, cechuje się również prostotą i niskimi kosztami administracyjnymi.
2) Nie powoduje nadmiernego obciążenia opłatą rodzin wielodzietnych.
3) Nie powoduje nadmiernego obciążenia opłatą samotnych osób starszych dożywających swoich dni w mieszkaniach, które wyniku śmierci współmałżonka i usamodzielnienia się dzieci stały się dla nich zbyt duże (tak jak w wypadku opłaty ryczałtowej i powierzchniowej, które de facto zmuszałby wiele starszych, często schorowanych czy nieporadnych życiowo osób do dramatycznych decyzji o pozbywaniu się mieszkań stanowiących często jedyny dorobek życia).
4) Uwzględnia fakt, iż pewna część śmieci powstaje „przy gospodarstwie” bez względu na liczbę zamieszkujących go osób (badania wskazują że gospodarstwo jednoosobowe zazwyczaj produkuje więcej śmieci niż połowa śmieci gospodarstwa dwuosobowego – to zjawisko ma odzwierciedlenie w opłacie; takiego odzwierciedlenia pozbawiona byłaby „czysta” stawka osobowa).
5) Uwzględnia zdecydowanie większy koszt odbioru odpadów z terenów zabudowy jednorodzinnej (czego nie uwzględnia czysta stawka ryczałtowa, jak i ta w wersji z projektu prezydenckiego) jednocześnie nie powodując powstawania horrendalnie wysokich opłat dla mieszkańców domów jednorodzinnych (co powodowałaby stawka powierzchniowa).
6) Nie możemy zakładać, że obywatele są oszustami i będą zaniżać liczbę zamieszkałych osób. Wprowadzony system oświadczeń obywatelskich zmniejsza biurokrację i traktuje oświadczenie na równi z zaświadczeniem urzędowym. Przypominamy, iż już obecnie administracje budynków komunalnych, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe prowadzą ewidencje osób zamieszkujących w lokalach – już teraz jest więc nimi objęta zdecydowana większość mieszkańców miasta.
Nasza propozycja jest zupełnie odmienna od projektu prezydenckiego, więc bezzasadnym staje się zgłaszanie poprawek do uchwały przygotowywanej przez miasto. Na najbliższej sesji zagłosujemy więc za odrzuceniem projektu prezydenckiego.
Uchwała, którą podejmie Rada Miasta została jej przedstawiona w ostatniej chwili jako „gotowiec” w postaci aneksu w porządku obrad, na którego kształt opozycja nie miała wpływu (poza opiniowaniem gotowego projektu na komisjach). Jednocześnie chcemy wyrazić dezaprobatę wobec sposobu opracowania i przedstawienia projektu prezydenckiego, przy znikomym udziale mieszkańców w jego wypracowaniu i konsultowanego z Radami Dzielnic na dwa dni (25 lutego) przed sesją Rady Miasta. Przypominamy, że latem ub. roku postulowaliśmy przeprowadzenie referendum lokalnego, w którym mieszkańcy sami zdecydowaliby o sposobie naliczania opłaty. Pomysł ten nie został podjęty. To kolejny przykład, iż rządzące w Gdyni ugrupowanie „wie lepiej” od mieszkańców i nie chce ich aktywnego udziału w wyznaczaniu kierunków lokalnej polityki.
Radni Miasta Gdyni, członkowie Prawa i Sprawiedliwości:
(-) Marcin Horała
(-) Paweł Stolarczyk