Odblokujemy inicjatywę obywatelską
Opozycyjni radni Gdyni proponują mieszkańcom: Będziemy zgłaszać obywatelskie projekty uchwał, nawet takie, z którymi sami się nie zgadzamy. Robimy to w imię demokracji, która jest w mieście blokowana.
Od półtora roku w Gdańsku, Gdyni i Sopocie mieszkańcy mogą wnosić własne projekty uchwał. Ale do tej pory żaden nie został przegłosowany. Niechęć władz do rozpatrywania takich wniosków próbuje przełamać opozycja w Gdyni.
Do złożenia obywatelskiego projektu wystarczy tam 500 podpisów i przez półtora roku gdynianie wnieśli ich pięć. Pierwszy dotyczył wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorców. Uchwała nie mogła jednak trafić pod obrady rady, bo ciągle wynajdywano nowe przeszkody. Najpierw projekt odrzucono, bo karty z podpisami nie miały nagłówka. Później dlatego, że nie były spięte zszywaczem z projektem. – Wszystkie inne projekty zgłoszone przez mieszkańców również trafiły do “zamrażarki” przewodniczącego rady – mówi Marcin Horała, radny PiS. – Dlatego wraz z radnymi PO proponujemy mieszkańcom, aby projekty przynosili do nas. Jako grupa pięciu radnych mamy inicjatywę uchwałodawczą i wniesiemy te projekty pod obrady.
– Będziemy przyjmować wszystkie projekty, nawet takie z którymi nie będziemy się zgadzać – dodaje Tadeusz Szemiot, radny PO. – Chodzi o to, aby odblokować prawa mieszkańców, które nie mogą być realizowane.
Podobnie sytuacja wygląda w Sopocie. Tam próg wynosi jedynie 200 podpisów i w ciągu półtora roku mieszkańcy wnieśli trzy projekty. Pierwszy, dotyczący działek przy ul. Okrzei, radni miasta po prostu odrzucili. Drugi, który dotyczy zmiany regulaminu konsultacji społecznych, do tej pory nie pojawił się na sesji, choć złożono go już 6 sierpnia ub.r. Trzeci, również dotyczący działek, odrzucono z przyczyn formalnych.
W Gdańsku do tej pory nie wniesiono żadnego obywatelskiego projektu, prawdopodobnie z powodu wysokiego progu 2 tys. podpisów.
– Doświadczenia wielu samorządów pokazują, że pomysł z inicjatywą obywatelską mieszkańców został źle zaprojektowany w statuach miast – komentuje dr Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Obywatelskiej. – Albo takie uchwały nie powstają z powodu wysokiego progu, albo trafiają do szuflady. Pomysł, aby obywatelskie uchwały zgłaszali radni nie jest zły, ale to rozwiązanie tymczasowe. Powstaje np. pytanie, kto miałby je referować, radni czy mieszkańcy? Rozwiązaniem mogą być pomysły, które płyną z kancelarii prezydenta RP. Proponuje on m.in. aby projekt obywatelski był najpierw sprawdzany przez miejskich prawników, a dopiero później zbierane były pod nim podpisy. Drugi pomysł – uchwała mieszkańców musi wejść pod obrady w ciągu trzech miesięcy. Jeśli nie, mieszkańcy będą mogli podać przewodniczącego rady do sądu.
Nagranie za: www.naszagdynia.eu